Żydowsko – niemiecka hucpa – Wojciech Sumliński | Dziennikarz śledczy https://www.high-endrolex.com/48

Żydowsko – niemiecka hucpa

Zdjęcie piłkarzy Izraela przed meczem z Polską na Stadionie Narodowym w Warszawie pod – jak podpisano – „Pomnikiem Powstania Warszawskiego”, w rzeczywistości wykonano pod warszawskim Pomnikiem Bohaterów Getta. I tylko ktoś naprawdę bardzo naiwny mógłby pomyśleć, że opatrzenie takiego zdjęcia takim właśnie napisem jest pomyłką, ta bowiem narracja funkcjonuje od bardzo, bardzo dawna. Po raz pierwszy usłyszałem o tym przed laty od dr Ewy Kurek, która ze zdumieniem słuchała historyjki serwowanej przez jej przyjaciela, Żyda – nauczyciela w Izraelu w odpowiedniku polskiego LO – jak to jego ojciec walczył w Powstaniu Warszawskim. – O, to Twój ojciec walczył w AK? – spytała zaskoczona. – W żadnym AK – padła odpowiedź. – Mój ojciec walczył w Powstaniu Warszawskim. W Getcie – dodał tonem zaskoczenia, że trzeba takie rzeczy doprecyzowywać. Słowo do słowa i okazało się, że dla owego nieszczęśnika, który – jeśli wierzyć relacji Ewy Kurek, a nie mam podstaw, by jej nie wierzyć, zwłaszcza, że później podobne relacje poznawałem z wielu innych źródeł – Powstanie w Getcie było po prostu Powstaniem Warszawskim i nieszczęsny ów człowiek mówił to, co mówił, z absolutnym przekonaniem, w tzw. „dobrej wierze”, jakby naprawdę w to wierzył i jakby stanowiło to oczywistą oczywistość. Jakim cudem „zgubił” czas pomiędzy kwietniem 1943, kiedy miało miejsce powstanie w Getcie, a sierpniem 1944, gdy wybuchło Powstanie Warszawskie, nie bardzo wiadomo – ale wiadomo, że nie takie brednie da się przeforsować, jako „prawdy stanowiące „oczywistą oczywistość”, przy odpowiedniej dawce nakładów i konsekwencji. A przecież rozmówca Ewy Kurek nie był to żadnym półanalfebetą, debilem czy dziwakiem, który pół wieku mieszkał pod lodem i nie wiedział, na jakim świecie żyje – było dokładnie odwrotnie: należał do intelektualnej elity żydowskiej i był wychowawcą izraelskiej młodzieży, z tytułem profesora. – Gdy słuchałam takiej narracji po raz pierwszy, nie wierzyłam własnym uszom – relacjonowała mi Ewa Kurek. – I dopiero jakiś czas później, gdy podobne brednie padały w dziesiątkach innych przekazów i moich rozmów, od Tel Awiwu po Nowy Jork, zrozumiałam, że taki przekaz, to nie żaden nieświadomy błąd, a po prostu element świadomej narracji, ogniwo w łańcuchu zdarzeń, które nie znalazło się w tym łańcuchu przypadkiem. Chodziło i wciąż chodzi po prostu o to, by przekaz był spójny i jednotorowy: Żydzi z „nazistami” (sic!) walczyli – Polacy z nimi kolaborowali. Fakty są takie, że bez względu na to, jak bardzo nam się to nie podoba, musimy mieć świadomość, iż taki właśnie przekaz zaczyna w świecie dominować, o co zadbali pospołu i Żydzi – którzy konsekwentnie dążą do bandyckiego wyłudzenia od Polski nienależnych im roszczeń za rzekomy polski nazizm i rzekomą grabież – i Niemcy – którzy skutecznie „odcięli się” od swoich zbrodni, jakich nie znał wcześniej świat, wprowadzając narrację o nazistach z nieistniejącego państwa „Nazizja ” (vide ostatnia brednia Angeli Merkel – jedna z tysięcy tego typu forsowanych przez naszych zachodnich sąsiadów – przy okazji rocznicy lądowania aliantów w Normandii o „wyzwoleniu Niemców od nazistów”). Tak więc żydowsko – niemiecka hucpa trwa w najlepsze, przy milczącej postawie lub w najlepszym razie spolegliwej postawie polskich władz (gdzie np. dementi w sprawie podpisu pod zdjęciem piłkarskiej reprezentacji Izraela i co działoby się – jaki byłby wrzask – gdyby podobnie prowokacyjną postawę zademonstrowała polska reprezentacja w Izraelu?) i w tym aspekcie jako element farsy – swoistej „wisienki na torcie” – postrzegam oddelegowanie do czekającego nas dziś piłkarskiego spotkania pomiędzy Polską i Izraelem sędziego z Niemiec. W tym kontekście, w kontekście prowokacji izraelskiej reprezentacji i w ogóle w kontekście całokształtu relacji polsko – żydowskich czekające nas spotkanie piłkarskie zapowiada się równie „ciekawie”, jak pamiętny mecz Polska – Związek Radziecki z 1957, gdzie wydarzenie sportowe zostało jednak mocno obciążone pozasportową otoczką, choć oczywiście wszyscy decydenci zaklinali rzeczywistość, udając, że takiej otoczki nie ma. Jak będzie teraz i co wydarzy się na boisku (chciałbym się mylić, ale nie spodziewam się, niestety, by ze strony niemiecko – izraelskiej dominował duch „fair play”), czas pokaże. Tak jednak czy inaczej, jedno przynajmniej nie ulega wątpliwości: o prawdę historyczną – i zresztą nie tylko historyczną – dotycząca naszego kraju musimy zadbać sami, bo nikt inny za nas tego nie zrobi. To bardzo ważne. Jeżeli nawet nie z innych powodów, to choćby dlatego, że naród, który zapomni o swojej przeszłości, ryzykuje jej powtórzenie. Tylko tyle i aż tyle.                                                                       Wojciech Sumliński sumlinski.pl

Najnowsza książka:

 

Drodzy Czytelnicy, Szanowni Państwo

Rozpoczynamy przedsprzedaż drugiej naszej jesiennej książki „OPOWIEM WAM, JAK ZGINĄŁ - LOBOTOMIA 4.0”, zapowiadanej długo prawdy o zbrodni na księdzu Jerzym Popiełuszce oraz zawartych na jej kanwie paktach i układach. Dlaczego dziś, gdy znaleźliśmy się w punkcie, w którym nie planowaliśmy się znaleźć – z konfliktem na Wschodzie, który jest zarzewiem większego pożaru, z szokującymi zmianami na Zachodzie, które zwiastują zmierzch świata, jaki znamy, z dramatyczną wizją przyszłości Polski i dyktaturą w tle – wyjaśnienie najgłośniejszej, a zarazem najbardziej tajemniczej zbrodni w powojennej Polsce, o której prawda jest ukrywana od 40 lat, powinno nas obchodzić? Bynajmniej nie przez swoją wyjątkowość, choć to niesamowita historia kryminalna – prawdopodobnie jedna z najbardziej niezwykłych spraw w historii kryminalistki, nie tylko zresztą polskiej, w której ilość zwrotów akcji przewyższa wszystko, co dotąd poznano – i nawet nie dlatego, że to zbrodnia założycielska III RP. Prawdziwa przyczyna, dla której ta sprawa jest tak ważna i dla której miała pozostać tajemnicą przechodzącą z ojca na syna, jest inna: bo to historia, która wciąż trwa i ma dużo większy wpływ na naszą obecną rzeczywistość, niż wielu mogłoby się wydawać… Jednocześnie ze sprzedażą najnowszej książki kontynuujemy promocyjną sprzedaż poprzedniej - „GRANICA. KIM SĄ, USTALI SIĘ PÓŹNIEJ” – powstałej dzięki wsparciu żołnierzy broniących wschodniej granicy Polski i opartej o unikalne źródła – całkowicie nieznane opinii publicznej materiały Straży Granicznej i Policji – zawierające dziesiątki relacji i zeznań uchodźców oraz „kurierów”, do których dotarliśmy. Książka jest nie tylko zapisem wstrząsającej wiedzy, ale przede wszystkim odpowiedzią na pytania dotąd bez odpowiedzi, jakie w obliczu chaosu informacyjnego dotyczącego fali uchodźców zmierzających do Polski zadajemy sobie wszyscy: jak wielu nielegalnych emigrantów przeniknęło do naszego kraju? Kim są ci ludzie i jak do nas trafili? Jak nas postrzegają i co zamierzają? Czy przymusowa relokacja uchodźców ma drugie dno? Co nas czeka?

Szanowni Państwo – w okresie do premiery „OPOWIEM WAM, JAK ZGINĄŁ - LOBOTOMIA 4.0”, do dnia 30 października br. oferujemy Państwu obie nasze jesienne książki z 33 % rabatem. Zostaną Państwu dostarczone przed premierą do dnia 25 października, na Państwa życzenie opatrzone podpisem autora lub dedykacją. Wysyłki dla Czytelników, którzy – w jednym zamówieniu – zakupią książkę „OPOWIEM WAM, JAK ZGINĄŁ - LOBOTOMIA 4.0”, wraz z innymi książkami, pakietami lub audiobookami Wydawnictwa WSR, zostaną zrealizowane w tym samym czasie, co wysyłki „OPOWIEM WAM, JAK ZGINĄŁ - LOBOTOMIA 4.0”, przed jej premierą. Zamówienia prosimy składać na niniejszej stronie sumlinski.pl, w ikonce Sklep, lub bezpośrednio w księgarni Wydawnictwa przy ul. Krasińskiego 67 lokal U 2 w Warszawie.

W celu uzyskania dodatkowych informacji prosimy mail: malgorzata.kubowicz@wsr24.pl lub o telefon pod nr 509 831 618, od wtorku do piątku w godzinach 10 00 – 18 00.

Dziękując, że jesteście Państwo z nami – Zespół Wydawnictwa WSR. sumlinski.pl

wersja polska