Sumliński komentuje wyrok sądu: „Uwierzyłem, że można wygrać walkę ze służbami specjalnymi”
Autor „Niebezpiecznych związków Bronisława Komorowskiego” ponownie odniósł się do ogłoszonego w środę wyroku uniewinniającego jego osobę a skazującego żołnierza WSI, Aleksandra Lichockiego. „Dziękuję Bogu, że trafiłem na sąd, który głęboko wniknął w tę sprawę” – powiedział Sumliński.
Dziennikarz śledczy Wojciech Sumliński odniósł się do wczorajszego wyroku Sądu Rejonowego Warszawa-Wola stwierdzającego jego niewinność, a skazującego płk WSI Aleksandra Lichockiego. – Dziś uwierzyłem, że można wygrać walkę nawet ze służbami specjalnymi, które mają szereg możliwości niszczenia człowieka i odbierania mu wiarygodności. To najcudowniejszy dzień w moim życiu – powiedział zaraz po ogłoszeniu wyroku.
Ogłaszający wyrok sędzia Stanisław Zdun zwrócił uwagę na związek byłego prezydenta ze sprawą. – Sprawa od początku pozostawała w szczególnym zainteresowaniu ówczesnego marszałka Sejmu, Bronisława Komorskiego, a później również szefa komisji ds. służb specjalnych, pana Grasia, oraz ABW, pana Bondaryka. Z marszałkiem Komorowskim, w okresie tuż przed wszczęciem śledztwa w tej sprawie, spotykał się zarówno oskarżony Lichocki oraz kilkukrotnie Leszek Tobiasz – stwierdził.
Sam uniewinniony Wojciech Sumliński oświadczył w rozmowie z Telewizją Republika, iż koniec tej sprawy sądowej powinien być jednocześnie początkiem pełnego wyjaśnienia działalności zamieszanych osób w kontekście funkcjonowania WSI.
– Służby specjalne wykonują kombinacje w taki sposób, że na pierwszy rzut oka nie widać prawdy nawet wtedy, gdy ma się ją przed oczami. Aby ją dostrzec trzeba głęboko wniknąć w sprawę. Tak właśnie zachował się sędzia Stanisław Zdun. Dziękuję Bogu, że trafiłem na sąd, który głęboko wniknął w tę sprawę – skomentował Sumliński w rozmowie z Wirtualną Polską.
Dziennikarz śledczy podkreślił, iż nie ma nawet siły myśleć o odszkodowaniu z tytułu operacji, która zniszczyła jego dotychczasowe życie. – Całą resztę mojego życia powinienem skupić się na dziękowaniu panu Bogu za to, że wyprowadził mnie z pułapki jaką zastawiły na mnie służby specjalne. Teraz zamierzam skupić się na rodzinie i robieniu dobrych rzeczy dla ludzi, którzy są niszczeni, jak niszczono mnie – powiedział.
Operacja wymierzona przeciwko Wojciechowi Sumlińskiemu oraz członkom komisji weryfikującej działania WSI była prowadzone we wsparciu Bronisława Komorowskiego, który przekazał jej realizacje Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Według wersji wydarzeń forsowanej przez byłego prezydenta i jego wspólników, Sumliński miał przyjąć pieniądze w zamian za wpłynięcie na komisję weryfikacyjną, aby ta pozytywnie zweryfikowała Leszka Tobiasza.