Sumliński: Kiedy zakładali mi kajdanki, były wszystkie telewizje, kiedy mnie uniewinniono, nie było nikogo
Sumliński określił 8 lat procesu, który toczył się przeciwko niemu jako „gehennę”. – Ta gehenna niesiona przeze mnie i moją rodzinę przez wiele lat w końcu się kończy – mówił o korzystnym dla siebie wyroku sądu. – Ci ludzie uderzyli w podstawę całego naszego jestestwa, nie chodziło tylko o to, żeby zniszczyć mnie jako dziennikarza, próbowano zniszczyć nas całościowo – zaznaczał.
Cisza w mediach
Sumliński podkreślał, że kiedy padały wobec niego zarzuty i kiedy dokonywano jego aresztowania, mainstreamowe media chętnie to pokazywały, ale nie znaleźli się wśród nich chętni, żeby poinformować, że wszystkie oskarżenia były niesłuszne. Wszystkie procesy w tzw. „aferze marszałkowej” transmitowała tylko Telewizja Republika.
– Kiedy okazało się, że jestem ofiarą prowokacji WSI, polityków z Bronisławem Komorowskim na czele, dziennikarzy mętnego nurtu zabrakło – mówił.
„Komorowski to wielokrotny przestępca”
– Nie przypuszczałem że prezydent, szef ABW, prokuratura i wiele innych osób, to są ludzie tak okrutni, tak bezwzględni, tak przestępczy – zaznaczał Sumliński.
Jak poinformował złoży wniosek do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Wola, która pisemnie zobowiązała się wobec niego do przyjęcia zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa m.in. przez byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego, kiedy zapadanie prawomocny wyrok pierwszej instancji ws. Sumlińskiego. Jak zaznaczał wcześniej nikt z prokuratury nie odważył się ani przyjąć, ani odrzucić tego wniosku.
– Uważam, że finał tej sprawy powinien być początkiem. Nie wyobrażam sobie, żeby nie wyjaśnić całego przestępczego udziału Bronisława Komorowskiego w tej sprawie. Komorowski jest wielokrotnym przestępcą – podkreślał. – Zwrócę się do prokuratury, żeby wszczęła w tej sprawie postępowanie karne przeciwko Bronisławowi Komorowskiemu, a także innym osobom, których działania były wymierzone w komisję weryfikacyjną WSI – poinformował.