Zapadł wyrok w tzw. aferze marszałkowej. Wojciech Sumliński niewinny
Wojciech Sumliński został uniewinniony. Dziennikarz śledczy był oskarżony o powoływanie się na wpływy w Komisji Weryfikacyjnej WSI oraz zobowiązanie się – w zamian za 200 tys. złotych – do załatwienia pozytywnej weryfikacji oficera WSI płk. Leszka T. Współoskarżonym w sprawie był Aleksander L. – został skazany na cztery lata więzienia.
– To, że przeciwko Wojciechowi Sumlińskiemu zostało wszczęte postępowanie, jest wynikiem nie tylko przekroczenia prawa, ale także przekroczenia granic przyzwoitości – powiedziała w mowie końcowej mecenas Konstancja Puławska, która była obrońcą dziennikarza. Jak zaznaczyła, cała sprawa z rzekomą łapówką była sposobem na „usunięcie z życia politycznego Antoniego Macierewicza” – podaje Niezależna.pl.
„Sędzia Stanisław Zdun w uzasadnieniu poinformował, że dla oceny działań Aleksandra L. ważne były nagrania fonoskopijne. Jednocześnie sędzia oświadczył, że na poparcie winy Sumlińskiego nie ma żadnych dowodów, a cały akt oskarżenia opiera się wyłącznie na zeznaniach Aleksandra L. i Tobiasza” – czytamy na stronie Telewizjarepublika.pl.
Sprawa sięga oskarżenia z 2009 r. Warszawska prokuratura stała na stanowisku, że od grudnia 2006 r. do stycznia 2007 r. oskarżeni powoływali się na swoje wpływy w komisji. Wśród dowodów w sprawie były m.in. nagrania wykonane przez Leszka T. – oficera tajnych służb z czasów PRL.
Dziennikarz od początku podkreślał, że cała sprawa była prowokacją Leszka T. wymierzoną m.in. w Komisję Weryfikacyjną. Prokurator wnosił o skazanie dziennikarza na dwa lata w zawieszeniu oraz grzywnę.